Dziś wróciłam do domu przemarznięta do szpiku kości (pierwszy raz tej jesieni). Schowałam się pod kocem z kubkiem herbaty z miodem i cytryną i wróciłam myślami do słonecznych wakacji przeglądając zdjęcia. Południowa Francja to niesamowite kolory, smaki, aromaty i atmosfera. Cząstkę jej zabrałam ze sobą do Polski, zobaczcie sami.
9 listopada 2011
Wspomnienia słońcem malowane
Wir pracy kompletnie mnie pochłoną. Nie wiem czy jest to wynikiem mojej natury czy może ucieczką przed nadchodzącą zimą. Z pewnością harmonogramy poszczególnych dni wypełnione co do minuty sprawiają, że czas szybciej płynie i bliżej mi do lata ale cierpi na tym moja pasja. Ostatnio nie mam czasu nawet na wkroczenie w progi mojej kuchni z nowymi eksperymentami.
Dziś wróciłam do domu przemarznięta do szpiku kości (pierwszy raz tej jesieni). Schowałam się pod kocem z kubkiem herbaty z miodem i cytryną i wróciłam myślami do słonecznych wakacji przeglądając zdjęcia. Południowa Francja to niesamowite kolory, smaki, aromaty i atmosfera. Cząstkę jej zabrałam ze sobą do Polski, zobaczcie sami.
Dziś wróciłam do domu przemarznięta do szpiku kości (pierwszy raz tej jesieni). Schowałam się pod kocem z kubkiem herbaty z miodem i cytryną i wróciłam myślami do słonecznych wakacji przeglądając zdjęcia. Południowa Francja to niesamowite kolory, smaki, aromaty i atmosfera. Cząstkę jej zabrałam ze sobą do Polski, zobaczcie sami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz